Dodany przez
Jak często wymieniasz smartfona? Albo laptopa? Chyba znam odpowiedź.
A jak często aktualizujesz wzory umów, które podpisujesz? Chyba też znam odpowiedź.
Czy wiesz, że…?
Zjawisko połowicznego rozkładu aktualności rozwiązań IT (podobne do erozji izotopów) zaobserwowali badacze na Uniwersytecie Missouri w Stanach Zjednoczonych. O ile w latach 80. ubiegłego stulecia half-life analizy wynosił 10-12 lat, w roku 2000 2-3 lata, to obecnie nie przekracza 6 miesięcy.
Obserwuję podobne zjawisko w umowach dotyczących systemów informatycznych. W obiegu, w tym w odniesieniu do naprawdę wysoko technologicznych projektów, w obszarze wielu regulacji rządzi klauzula copy & paste, a „paste” są zapisy z poprzedniej dekady. Dotyczy to w zasadzie wszystkich sektorów, od budowlanego przez logistyczny, transportowy, finansowy czy energetyczny. Nie omija również sektorów publicznych.
O ile jeszcze opis wzajemnych świadczeń, w tym specyfikacje, czy wzajemne prawa i obowiązki są aktualizowane w miarę na bieżąco i nadążają za zmianami technologii. To klauzule dotyczące aspektów prawno-autorskich, szumnie zwykle nazywane w umowie „prawami własności intelektualnej” (choć dotyczą najczęściej tylko praw autorskich) jakby z lat 90. Zwykle stanowią jeden rozdział w umowie, a zapisy o kodach źródłowych to często jedno zdanie.
Wzory umów, podobnie jak smartfony należy cyklicznie wymieniać, a przynajmniej aktualizować.
Podobnie jak wiedzę w tym zakresie. Software is eating the word, nie da się już chyba pozostać obojętnym na technologię będąc prawnikiem. Nie ma już bowiem dziedziny nie dotkniętej jakimś oprogramowaniem, całym systemem informatycznym lub co najmniej rozwiązaniem chmurowym. Systemy aktualizuje się ze względu na konieczność dostosowania do zmieniającej się technologii, przepisów prawa czy otoczenia, w którym funkcjonują. Podobnie powinno się postępować z umowami, a szczególnie zapisami w zakresie praw autorskich.
Może cię też zainteresować http://www.legalcoffee.pl/zaskakujace-odkrycie-wishful-thinking-rzadzi-w-it/