SUKCESJA SPADKOWA- CASE STUDY

WYOBRAŹ SOBIE DZIEŃ Z ŻYCIA PEWNEGO DZIECKA

Właśnie planowało wakacje z kolegami na Mazurach.

Uśmiech na ustach, plecak spakowany. Na my story wrzucony już pierwszy filmik z dworca.

Dzwoni komórka.

Dowiaduje się, że od dziś ma zająć się biznesem prowadzonym przez ojca.

Szok miesza się z niedowierzaniem.

Strach z rozpaczą. Bunt z żalem.

WYOBRAŹ SOBIE TERAZ DZIEŃ Z ŻYCIA PEWNEGO WSPÓLNIKA

Jedzie na zasłużone i dawno wyczekiwane wakacje

Wraz z żoną i dziećmi stoi do odprawy za bramkami, gdy dzwoni jego komórka.

Właśnie dowiedział, że jego wspólnik postawił na wieczny odpoczynek.

Gdyby nie to że już nie żyje, pewnie udusiłby go własnymi rękami.

Dociera do niego, że odwołany urlop, wściekła żona i rozczarowane dzieciaki to najmniejszy z jego problemów.

STRATEGIA „JAKOŚ TO BĘDZIE” TO ŻADNA STRATEGIA

Sukcesja spadkowa? “Jakoś to będzie” nie jest żadną strategią jeśli jesteście udziałowcami czy akcjonariuszami, pełnicie istotne funkcje w spółkach albo posiadacie aktywa o znacznej wartości.

W takiej sytuacji potrzebna jest bowiem dobrze przemyślana, zaplanowana krok po kroku sukcesja spadkowa.

Historia zna przecież wiele wojen, które nigdy nie miały wybuchnąć.

EFEKT MOTYLA

Czasami z pozoru błahe wydarzenia czy incydenty powodują prawdziwe rewolucje w niepowiązanych z nimi miejscach.

Zdarzyło się wam kiedyś zostać wciągniętym w wir takich wydarzeń trochę wbrew sobie, bez przekonania, a czasem wbrew innym pomysłom? Myślę że tak.

Pozornie nieistotne zdarzenie. Ktoś coś powiedział, ktoś inny podjął, zjawił się ktoś spoza kręgu. Ktoś inny dołączył, od słowa do słowa, krok za krokiem znaleźliście się w innym niż pierwotnie planowano miejscu, z innymi ludźmi. Wciągani w kolejne etapy na które nie do końca macie ochotę i niezbyt wielki wpływ? Może to być oczywiście początek przygody życia, albo miłego wieczoru. Może też być początek zupełnej katastrofy, życiowej porażki, a w najlepszym razie zmarnowanego czasu.

Podobnie może być z waszymi udziałami w spółce z o.o. jeśli w życiu waszego wspólnika pojawi się ktoś podobny do Joe Black’a z filmu pod tym tytułem. Jego czas się skończy, a zacznie się dance makabre w wykonaniu spadkobierców i żyjących wspólników. Obecna żona zmarłego albo jego konkubina. Była żona, małoletnie dzieci z obecnego związku, z poprzedniego związku. Dzieci dorastające mające słabe pojęcie o biznesie rodzica, ale wystarczająco zbuntowane, aby nie zgadzać się na nic albo nie być zainteresowane szybkim podejmowaniem decyzji.

Pojawiają się rozbieżne interesy, wracają zadawnione konflikty, wyciszone emocje dochodzą do głosu i przejmują kontrolę nad sytuacją.

W tym wszystkim miotający się żyjący wspólnicy, którzy próbują przejąć zarządzanie spółką.

Na nieszczęście bowiem zmarły był dodatkowo prezesem zarządu uprawnionym do jednoosobowej reprezentacji, a spółka nie miała prokurenta.

Jeśli był dodatkowo wspólnikiem większościowym wszystkie lampki zaczynają się palić na czerwono.

Należy zwołać zgromadzenie wspólników i powołać nowy zarząd. Tylko kogo na nie zaprosić albo czy ktokolwiek będzie władny podjąć uchwałę wymaganą większością? A jeśli nawet to czy aby na pewno nowy kandydat jest tym kogo chcielibyśmy widzieć na tym stanowisku? Umowa spółki milczy w tym temacie jak zaklęta, przepisy kodeksu spółek handlowych nie pomagają. Niby spadkobiercy mogą powołać przedstawiciela na czas postępowania podziałowego, ale to raczej marzenie ściętej głowy przy tak dużym konflikcie interesów.

Dodatkowo pan prezes był tak bardzo zajęty życiem doczesnym, że o testamencie zapomniał, co każe czekać na wynik ustaleń poczynionych w czasie przedłużającego się postępowania spadkowego, bo udziały w spółce weszły do spadku w formule ustawowej. Część istotnej dokumentacji projektowej jest w laptopie prezesa, do którego nikt nie zna hasła. A sukcesja spadkowa mignęła mu raz w jakimś artykule.

STRATEGIA GASZENIA POŻARÓW?
TAKA SUKCESJA SPADKOWA TO SZCZYT MARZEŃ KAŻDEGO MANAGERA

Zaczyna się walka z czasem i strategia polegająca na doraźnym gaszeniu pożarów.

Spółka nie ma zarządu, wspólnicy nie są w stanie nowego zarządu powołać.

W spółce nie było rady nadzorczej żeby delegować członka rady do pełnienia funkcji w zarządzie.

Umowy czekają na podpis, istotne decyzje na akceptację zarządu, którego nie ma.

Ważne informacje są w laptopie, a informatycy łamią sobie głowy nad zaszyfrowanym dyskiem, dobrze że księgowa ma prawo do autoryzacji przelewów tylko na jak długo to wystarczy?

Nie trudno sobie nawet wyobrazić co dzieje się w takim scenariuszu w ramach rozterek rodzinnych w najbliżej rodzinie.

Postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku zapewne ma wpływ także na budżet rodzinny, pojawiają się problemy z dostępem do rachunków bankowych, aktywów zgromadzonych w funduszach, regulowaniem kredytów itp. itd.

Za chwilę zacznie się też chwiać w posadach świat finansów pozostałych przy życiu wspólników jeśli stan niepewności w spółce będzie się przedłużał.

Brzmi trochę jak scenariusz z filmu, ale zdarzyło się naprawdę i niestety nasza rola w tym procesie była zbliżona do operacji na żywym sercu, duże ryzyko tak po stronie pacjenta jak i operatorów.

A GDYBY TAK JUŻ TERAZ ZADAĆ SOBIE PYTANIE CO DALEJ?

A można było wszystko wcześniej spokojnie zaplanować, etap po etapie, kompleksowo, bez pośpiechu, przeanalizować różne scenariusze i wybrać najlepszy. Zastanowić się jak podzielić aktywa pomiędzy spadkobierców, jak zapewnić ciągłość działania spółki i nie destabilizować domowego budżetu samego spadkodawcy, ale i spółki na długie miesiące.

Sukcesję spadkową można zaplanować, z wyprzedzeniem czasowym, unikając niedogodności związanych z czynieniem takich ustaleń post factum czy oczekiwaniem na wynik przedłużającego się postępowania sądowego, pod presją czasu i narastającej frustracji spadkobierców.

Na tym etapie istotne jest również przeanalizowanie, o ile oczywiście ze względu na ich dostępność i zamknięty krąg takie uzgodnienia są możliwe do poczynienia, oczekiwań wspólników co do udziału przyszłych spadkobierców w spółce.

ZAPLANOWANA STRATEGIA DAJE SZANSĘ NA ŁAGODNE WEJŚCIE
W NOWĄ RZECZYWISTOŚĆ

Jeżeli ze względu na wiek potencjalnych spadkobierców czy inne czynniki korzystniej będzie ograniczyć ich udział w spółce można rozważyć wyłączenie wstąpienie do spółki spadkobierców w miejsce zmarłego wspólnika. W takim przypadku konieczne jest uregulowanie zasad spłaty spadkobierców tak, aby nie zachwiać płynnością finansową czy kredytową spółki (zależnie od przyjętej wartości bilansowej czy rynkowej mogą to być spore obciążenia) oraz rozważyć możliwe źródła finansowania już na etapie planowania, podobnie jeśli zastosowany zostanie wariant ze spłatą realizowaną przez któregoś ze wspólników czy spadkobierców.

W przypadku gdy istnieje wola włączenia spadkobierców do spółki w charakterze wspólników testament i zawarte w nim rozporządzenia, w tym dotyczące wykonawcy testamentu, znacznie uproszczą postępowanie i pozwolą szybciej wrócić do efektywnego zarządzania spółką. W całym procesie projektowania nie można zapominać o aspektach podatkowych sukcesji, które warto dogłębniej przeanalizować i uwzględnić w najlepszej z opcji, bo jak wiadomo oprócz śmierci podatki to drugi pewnik w życiu. Powyższe to zaledwie wierzchołek góry lodowej, a scenariuszy jak i rozwiązań są tysiące.

Warto jednak pomiędzy planowaniem strategii rozwoju spółki i planowaniem kolejnych wakacji czy ekscytujących wojaży przemyśleć strategię własnej sukcesji tak aby tym co zostaną życie możliwie ułatwić w tych trudnych chwilach.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.